źródło |
Autor: Dorothy Rowe
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 468
Jeśli obserwujecie mojego bloga i czytacie posty typu LBA to doskonale zdajecie sobie sprawę, że poradniki to nie mój gatunek. Na blogu pojawiły się tylko dwie recenzje poradników, ale były one związane z moją pasją, a mianowicie z fotografią. Mogłoby się wydawać więc, że sięgnęłam po tę pozycję dlatego, że mam depresję lub ktoś w mojej rodzinie, jakiś znajomy/znajoma ją ma. Nie. Coś mnie po prostu przyciągnęło do tej książki. Kiedy tylko przeczytałam jej opis, zapragnęłam ją przeczytać, a skoro była taka okazja, to postanowiłam ją wykorzystać. Przyznam, że psychologia, choroby różnego rodzaju trochę mnie interesują, więc może to dlatego. Ale tak naprawę to ja sama do końca nie wiem. Wiem jednak, że przeczytanie tej książki to była bardzo dobra decyzja.
Opis z tyłu okładki mówi, że "Depresja. Jak skruszyć mury więzienia swoje umysłu" to "książka dla ludzi cierpiących na depresję, ich rodzin i przyjaciół, a także dla wszystkich profesjonalnie zajmujących się pomaganiem." Żadna z tych "opcji" mnie nie dotyczy, więc jeśli dalszą częścią recenzji zainteresuję Was i również Was nic z tego nie dotyczy, śmiało - przeczytajcie tę książkę.
Co możemy znaleźć w książce Pani Rowe? Przede wszystkim 10 rozdziałów. W każdym mamy o czymś innym. Między innymi "Jak wznieść mury swojego więzienia", "Historia depresji", "Wyjście z więzienia" i też coś trochę odmiennego, czyli "Po drugiej stronie muru: życie z osobą pogrążoną w depresji". Żeby zrozumieć tę książkę, trzeba przeczytać ją całą i po kolei. Nawet jeśli to nie Ty jesteś osobą pogrążoną w depresji, a na przykład Twój przyjaciel, czy ktokolwiek inny - przeczytaj całość.
Ta książka pozwala zrozumieć chociaż w małym stopniu co czuje człowiek chory na depresję. Autorka w wielu momentach przybliża wypowiedzi swoich pacjentów, dlatego też jest to takie bardzo "prawdziwe" (nie do końca potrafię znaleźć słowo, które mogłoby to opisać). Znajdziemy tutaj wiele listów, wierszy również pacjentów Pani Rowe, ale nie tylko. Często też autorka odnosi się do innych książek, czasami swojego autorstwa.
Nie znajdziemy w tej książce dokładnego przepisu jak wyjść z depresji lub jak pomóc komuś wyjść z depresji. Ale ta książka na pewno jest pełna rad, które są naprawdę przydatne. To nie tylko dla tych, którzy są w depresji. Ja również znalazłam tam kilka rzeczy, które myślę, że w przyszłości jakoś mi pomogą. Sądzę, że każdy coś tutaj dla siebie znajdzie.
Pani Rowe dała mi trochę do myślenia. Do zastanowienia się nad życiem. Nad jego niesprawiedliwością. Nad tym, że wszędzie czai się ból. Ale też nad jego pięknem.
Wiele razy miałam ochotę spisać cytat, słowa, które w jakimś stopniu bardziej do mnie trafiły od reszty, które wydają mi się mądre, które chciałabym czytać i czytać i zastanawiać się nad nimi, znaleźć ich jeszcze głębszy sens. Ale kiedy próbowałam to zrobić nie wiedziałam, gdzie zacząć i gdzie skończyć. Bo cała książka Pani Rowe to jeden wielki cytat, nad którym chce się człowiek zastanowić.
"Depresja. Jak skruszyć mury więzienia swojego umysłu" to taka książka, do której się wraca. Nawet nie po to by przeczytać całość, ale przekartkować, przejrzeć, rzucić okiem, wychwycić jakieś zdanie i pomyśleń nad nim. Nie jest to jednak taka książka, którą czyta się szybko. Trzeba znaleźć trochę więcej czasu, usiąść i zabrać się za nią na spokojnie. Najlepiej też czytać od razu cały rozdział (a są różne: po 10, a nawet 100 stron). Ale to książka, którą warto przeczytać, którą warto mieć w swojej biblioteczce.
Masz depresję? Ta książka jest dla Ciebie idealna. Ktoś w Twoim otoczeniu ma depresję i chcesz mu pomóc, albo chociaż spróbować go zrozumieć? Przeczytaj tę książkę, a następnie poleć tej osobie. Lub po prostu tak jak ja, interesujesz się psychologią, albo chcesz przeczytać coś naprawę mądrego - sięgnij po nią. Warto, naprawdę warto.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję:
Temat depresji bardzo mnie interesuje:) to taka współczesna choroba cywilizacyjna. Muszę poszukać tej książki:)
OdpowiedzUsuńCo czuje człowiek chory na depresję wiem doskonale, ale bardzo, bardzo cieszę się, że takie książki powstają - dzięki temu inni będą lepiej wiedzieli jak się zachować/czego nie mówić. W trakcie choroby nic nie drażniło mnie tak jak frazesowe "dobre rady", które były tak bardzo odrealnione i nie na miejscu, że zamiast pomagać, wtłaczały w jeszcze głębszą przepaść. Bardzo chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuń