środa, 22 października 2014

Consilia Maria Lakotta "Mariska z węgierskiej puszty"

źródło
Tytuł: "Mariska z węgierskiej puszty" 
Autor: Consilia Maria Lakotta
Wydawnictwo: M
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 352

Już raz miałam możliwość zapoznania się z twórczością Pani Consilii Marii Lakotty. Pierw w moje ręce trafiła "Madeleine", a tym razem "Mariska z węgierskiej puszty". Ta pierwsza bardzo przypadła mi do gustu dlatego z wielką chęcią zabrałam się za czytanie "Mariski...". Niestety ta spodobała mi się troszkę mniej, ale wcale nie było źle.

Węgry to niesamowity kraj. A gdy wpleciemy w jego krajobraz cudowną historię - historię przede wszystkim miłości - można się tylko spodziewać czegoś świetnego. Jesteśmy w latach 1910-1953. Opowieść oparta na faktach. Opowieść małżeństwa oraz ich syna, księdza, "któremu przyjdzie zapłacić najwyższą cenę za niezłomność wpojoną mu przez matkę."* Mariska, Jaros i Michael. Zostają poruszone problemy narodu węgierskiego. Czyli mamy i coś pięknego i coś mądrego... 

Powiem szczerze, że jakoś na początku "Mariska z węgierskiej puszty" szła mi opornie. Ale z czasem było lepiej. W tą książkę po prostu trzeba się wczuć. W ten klimat. W całą tą historię. Nie do końca przypadła mi ona do gustu. Na pewno nie spodobała mi się tak jak "Madeleine", ale również było w niej coś niesamowitego. Kolejny raz pozytywnie zaskoczył mnie sposób napisania, styl autorki. Naprawdę jest w nim coś genialnego, to taka odskocznia od tych zwykłych książek, które - nie ma co się oszukiwać - prawie wszystkie są takie same. 

Jeżeli ktoś szuka tutaj jakiejś wartkiej akcji, to nie znajdzie jej. Ale pomimo tego "Mariska..." wciąga niesamowicie. Gdzieś ciągle za czytelnikiem "chodzi" ta historia, nawet jeśli odłoży książkę. Węgierski klimat zostaje. Ta książka trochę wymaga. Dużo w niej węgierskich słów. Od początku byłam też ciekawa co oznacza "puszta", którą najpierw wzięłam za "puszczę". Bardzo jednak szybko wszystko autorka wyjaśniła. 

W książce mamy dosyć dużo bohaterów, jednak nie miałam problemu z ich zapamiętaniem. Mają bardzo ciekawe, różne charaktery. Myślę, że każdy znalazł by tu kogoś dla siebie. Mi zdecydowanie najbardziej spodobała się tytułowa bohaterka - Mariska. To taki kobiecy, silny charakter. Zawsze chętna do pomocy, zawsze postawi na swoim. Wzór do naśladowania.

"Mariska z węgierskiej puszty" to świetna książki. Może nie do końca przypadła mi do gustu, ale na pewno będę ją miło wspominać. Jeśli ktoś chce zacząć przygodę z Panią Consilią Marią Lakottą to może "Madeleine" będzie lepszym wyborem, ale tą również serdecznie polecam! A dla fanów Węgier - lektura obowiązkowa. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję:  




* fragment z opisu wydawcy

10 komentarzy:

  1. Pamiętam, że miałam na tę książkę chęć od momentu jej zapowiedzi :) Muszę ją w końcu dorwać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy polecasz tę książkę na prezent dla osoby +50, ale zafascynowanej Węgrami?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie chciałabym przeczytać głównie ze względu na Węgry :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie bardzo wciągnęła ta historia. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeżdżę na Węgry dwa razy w roku. Chciałabym powiedzieć, że z przyjemnością. Niestety mam dość tego kraju, więc sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje kochane Węgry! Przeczytam tylko dla nich :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w planach poznanie tej autorki. Stała się bardzo modna na blogach, muszę więc sama sprawdzić, co ona w sobie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O tej książce słyszałam już kilka razy. Wielu jest nią zachwyconych. Jednak niektórzy oceniają ją dość nisko. Nie pozostaje mi nic innego jak samej się przekonać o jej wartości.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kupiłam na prezent mojej cioci , ale ja także ją przeczytam ;) Ciocia jest zafascynowana Węgrami , więc jestem pewna ,że jej się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń

1.Wszelkie komentarze z "zapraszam do mnie" lub z linkami do Waszych blogów zostaną usunięte.

2. Jeśli chcecie mnie poinformować o konkursie lub Waszym wyzwaniu, możecie napisać to w komentarzu, ale moglibyście wysilić się chociaż trochę i napisać coś odnośnie postu. Jeśli Wam się nie chce to po prostu zostawicie link w podstronie "Wyzwania" w przypadku wyzwania i "Blogowe konkursy" w przypadku konkursu. Komentarze, które będą sprzeczne z tym co napisałam po prostu usunę.

Czy wymagam zbyt wiele?