źródło |
Autor: Consilia Maria Lakotta
Wydawnictwo: M
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 260
Czasami trafiamy na takie książki, które są zupełnie inne niż te, które czytamy na co dzień. Jest nam bardzo ciężko je ocenić, bo jaka by ta książka nie była, cieszy nas ta inność, te nowe nieznane przeżycie. I właśnie taką książką jest "Madeleine".
Helier i Madeleine są sobie po prostu przeznaczeni. Takiej miłości jak ich, świat chyba jeszcze nie widział. Niestety ich miłość zostaje wystawiona na ciężką próbę, której na pierwszy rzut oka, nie przetrwa. Jednak spotkanie kilka lat później, pokaże, że jest inaczej.
"Ta niezwykle barwna i pasjonująca książka spełni oczekiwania najbardziej wymagających Czytelników."*
Czy spełniła moje oczekiwania? O tak, jak najbardziej tak. A nawet dała dużo więcej.
Na początku bałam się trochę tej książki, ponieważ wiedziałam, że nie będzie ona napisana takim językiem do jakiego jestem przyzwyczajona. Kiedy zaczęłam ją czytać, moje obawy się nasiliły, ale w końcu całkowicie znikły. Mimo, iż inny, język i styl Pani Lakotty przypadł mi bardzo do gustu. Szybko się do niego przyzwyczaiłam i polubiłam.
Całej powieści towarzyszy taki niesamowity klimat. Jest w niej coś naprawdę wspaniałego. Jak już zacznie się ją czytać, to chciałoby się nie przerywać, tylko czytać, czytać i czytać. Poznać dalsze losy Heliera i Madeleine. Śledzić ich trudną walkę o miłość.
"(...) Bez wolności miłość nie rozkwitnie."**
Praktycznie wszyscy bohaterowie bardzo przypadli mi do gustu. Każdy miał w sobie coś niesamowitego i zaskakiwał charakterem. Nawet Yvonne, która była jednak tym złym charakterem, spodobała mi się i uważam, że należą się wielkie brawa dla Pani Lakotty za jej wykreowanie. Był też Denis, którego roli nie chcę Wam zdradzać, ale powiem, że był on dla mnie zagadką. Jedną wielką fascynującą zagadką.
Kolejną rzeczą, której bałam się w tej książce było to, że myślałam, iż miłość Heliera i Madeleine będzie taka naciągana... sztuczna. Całe szczęście okazało się, że było całkiem inaczej.
Nie miałam pojęcia, że ta książka, aż tak bardzo mi się spodoba. Było to i nadal jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Polecam Wam ją z całego serca. Polecam, bo warto poznać historię tych dwójki młodych, wspaniałych, zakochanych ludzi, jakimi są Helier i Madeleine.
"- Wszelkie rany da się wyleczyć, mówił, tylko nie złamane serce."**
Przypominam, że książkę "Madeleine" można wygrać w moim konkursie, na który serdecznie zapraszam. :)
** Consilia Maria Lakotta "Madeleine"
* zdanie pochodzi z opisu, ze strony wydawnictwa
Tak o niej napisałaś, że praktycznie nie zdradziłaś fabuły. To jest intrygujące, bo ja teraz chętnie bym zajrzała do niej. ;)
OdpowiedzUsuńTaki właśnie miałam zamiar. :D
UsuńTeraz mam jeszcze większą ochotę żeby ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńA warto ją przeczytać, warto. :D
UsuńTak napisałaś, że już nic nie wiem ;) Aż muszę sprawdzić o co chodzi...
OdpowiedzUsuńPS. Ta pani na okładce wygląda jak Nina Dobrev i od razu przywodzi mi na myśl wampiry ;)
Haha :D To sprawdź, sprawdź ;)
UsuńTeż miałam takie skojarzenie. :D
Wahałam się kilka razy przy tej książce, ale po Twojej recenzji chyba w końcu się skuszę:)
OdpowiedzUsuńJa sama długo się wahałam za nim zdecydowałam się ją przeczytać, ale naprawdę było warto. ;)
UsuńMoże szczęście mi dopiszę i wygram :)
OdpowiedzUsuńNa pewno bym się ucieszyła, ponieważ wydaje się bardzo ciekawa :)
Trzeba mieć nadzieję. :D
UsuńI to jest profesjonalna recenzja - bez zdradzania fabuły. Chętnie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńTrochę bolało mnie to, że opis z tyłu okładki zdradza bardzo wiele, więc napisałam mniej. :) Dziękuję za miłe słowa. :)
UsuńCałkiem zachęcająca wydaje się być ta książka - nieszablonowo napisana, z klimatem. Wszystko jest naturalne, brak jej sztuczności - myślę, że z chęcią przeczytałabym. ;)
OdpowiedzUsuńTo jest ta książka z konkursu? Jeśli tak to widzę, że jest o co walczyć. Osobiście nie przepadam za takim typem książek, ale w tej od początku mnie coś fascynuje. Po prostu wydaje się wyjątkowa. Gotowa na pokazanie czegoś nowego. Koniecznie muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Tak, to jest ta książka. ;)
UsuńRównież pozdrawiam!
Dodałaś chęci do przeczytania książki. Baaardzo ;) Podobają mi się Twoje recenzję i choć nie mam bloga to na Twój bardzo często zaglądam. ;) Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa. :)
UsuńCudowna książka, nie należy się do niej uprzedzać. Rozumiem Twoje początkowe wahania, bo ja za drugim razem jak sięgałam po Lakottę to i tak się stresowałam tym językiem, że się nie wczują, a te obawy mijają po kilku pierwszych stronach :)
OdpowiedzUsuńO, czyli już czytałaś coś tej autorki? ;)
UsuńSłyszałam już parę dobrych słów o tej książce, twoja recenzja tylko spotęgowała moją ciekawość, z chęcią się z Madeleine zapoznam. :)
OdpowiedzUsuńOh, "Madeleine" z pewnością by Ci się spodobała. :3
Usuń