środa, 16 lipca 2014

Cecelia Ahern "Zakochać się" + informacji garść

źródło
Tytuł: "Zakochać się"
Autor: Cecelia Ahern 
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 416


Cecelia Ahern po tym jak przeczytałam "Sto imion" stała się dla mnie jedną z ulubionych autorek. Z wielką niecierpliwością czekałam na "Zakochać się". I w końcu się doczekałam. 

"Czasami gdy zdarza się cud, zaczynasz wierzyć, że wszystko jest możliwe."*


Christine Rose przechodzi trudny okres w swoim życiu. Rozwodzi się z mężem, który nie za bardzo chce się z tym pogodzić i próbuje zniszczyć jej życie. Na jej drodze los stawia dwóch mężczyzn, którzy chcą popełnić samobójstwo. Z drugim z nich, czyli Adamem, Christine zawarła pewien układ. Do jego trzydziestych piątych urodzin ma go przekonać, że warto żyć, bo inaczej - zabije się. Co się okaże, te dwa tygodnie dużo zmienią w życiu ich obojga. Bo pokazując Adamowi jak żyć i cieszyć się z życia, Christine sama się tego nauczy.

"Inspiracja przychodzi w najbardziej nieoczekiwanych momentach."*

Opis zapowiadał, że "Zakochać się" będzie z jednej strony książką jak ich wiele, ale z drugiej strony z pomysłem, którego chyba jeszcze nie było. I  rzeczywiście taka ta książka była. Kolejny raz autorka zachwyciła mnie tym, że pokazała, iż każda banalna historia, tak naprawdę może być niezwykle ciekawa. 

"Zakochać się" przeczytałam praktycznie za jednym razem. Wciągnęła mnie od początku do końca. Ciągle działo się w niej coś ciekawego i nieprzewidywalnego. Jedyną przewidywalną rzeczą w tej książce była końcówka, chociaż mimo to i tak wzbudziła we mnie ogromną radość.

Najnowsza książka Cecelii Ahern to - tak jak zapowiada napis z tyłu okładki - intrygująca, zabawna i wzruszająca powieść. Kolejny raz świetnie się bawiłam czytając coś co stworzyła ta autorka. Ona ma swój oryginalny styl i tak jak już pisałam - z banalnych historii potrafi stworzyć coś niesamowitego.

"(...) Nie można gonić za szczęściem. Radość pojawia się spontanicznie, nie jest żadnym wzorem, który można stosować."*


Było jednak coś co mnie niesamowicie bolało. Główną bohaterką w książce "Sto imion" była Kitty. Tak jak napisałam w swojej recenzji, na początku wydawała się dosyć "głupkowata", jednakże taka miała być, by potem wszystko zrozumieć. Tutaj główną bohaterką była Christine. Niestety ona była "głupkowata" od początku do końca i tego niczym usprawiedliwić nie można. Stała się jedną z moich najbardziej znienawidzonych bohaterek. Uwaga, mały spoiler, jednakże on nic nie znaczy, więc możecie go spokojnie czytać: po co wychodziła za Barr'ego skoro go nie kochała? jak można po dziewięciu miesiącach się rozwieść? bo co? wielka miłość, której nigdy nie było się skończyła? w małżeństwie trzeba się starać! nic przecież samo nie przychodzi! jest źle to porozmawiaj z partnerem/partnerką, a nie od razu rozwód! Koniec spoilera. To, w jaki sposób zachowywała się w stosunku do Adama jest po prostu... Jak nastolatka, której buzują hormony. Całe szczęście już nauczyłam się ignorować takich bohaterów. Ale minus. Ogromny minus dla Pani Ahern na Christine. 

"(...) Myśli są jak goście albo fałszywi przyjaciele. Gdy tylko się pojawiają, mogą odejść. Nawet te, które potrzebują wiele czasu żeby w pełno rozkwitnąć, potrafią nagle zniknąć. Chwile są cenne. Czasem z nami zostają, a czasem ulatują, ale wszystkie, mają znaczenie. W jednej chwili, możesz zmienić zdanie, uratować komuś życie albo się zakochać."*


Okładka książki zbytnio mnie nie zachwyciła. Taka tam okładka zwykłego romansidła. A wcale ta książka zwykłym romansidłem nie jest...


Jeśliby przymknąć oko na główną bohaterkę, to ta książka jest naprawdę świetna. Polecam ją wszystkim, którzy tak jak ja cenią sobie aktorkę i którym spodobało się "Sto imion". Jednak jeśli chcecie zacząć "przygodę" z Panią Ahern od tej książki... to lepiej tego nie róbcie, bo możecie się zrazić.  

Bardzo przepraszam za ciągłe porównywanie "Zakochać się" i "Sto imion", ale inaczej nie potrafiłam. :)

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję:




*Cecelia Ahern "Zakochać się"
~*~
Informacje.

Jutro idę do szpitala i nie mam pojęcia kiedy wrócę. Możliwe, że nawet tego samego dnia, bo jest przecież nadzieja, że musieli przyjąć kogoś innego na moje miejsce. :P W każdym bądź razie może to potrwać dwa dni, a nawet tydzień. Nie mam pojęcia, czy gdzieś tam będzie wifi, ale jeśli będzie to na pewno dam znak życia na fb, na stronie bloga (klik). No to byłoby tyle. :) Trzymajcie kciuki, żebym wróciła jak najszybciej. ;) 

27 komentarzy:

  1. Książka czeka na mojej półce - ależ się cieszę ;)

    Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To życzę miłej lektury i czekam na recenzję :)
      Dziękuję!

      Usuń
  2. A według mnie okładka jest całkiem dobrana do tytułu, taka klimatyczna i pasuje. Niedługo mam zamiar zabrać się za tę książkę, ponieważ bardzo lubię twórczość Ahern i to, jak w prostych słowach potrafi opowiadać niezwykłe historie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się określenie "głupkowata" :) Może się skusze, jeszcze nie jestem pewna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D No bo te bohaterki nie są tak do końca głupie, tylko po prostu głupkowate. ;)

      Usuń
  4. To ja się rozejrzę za innymi książkami tej autorki:)

    Trzymam za Ciebie kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że "Sto imion" będzie dobre. ;)

      Dziękuję!

      Usuń
  5. Wszyscy tak zachwalają tę książkę, że pora się za nią wziąć.

    Wracaj jak najszybciej!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wracam dopiero we wtorek, no ale zawsze mogło być gorzej. ;)

      Usuń
  6. Szkoda, że bohaterka jest "głupkowata", ale skoro książka i tak jest świetna to z chęcią przeczytam.
    Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymam kciuki, żebyś wróciła jak najszybciej.
    A co do recenzji, to mnie troszkę zmartwiłaś, nie czytałam "Stu imion", ale jestem ciekawa jak "Zakochac się" wypada na tle "Pory na życie" ( w której bohaterka swoją głupotą pewnie by Cię załamała ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Mam w planach tą książkę, więc pewnie za niedługo przekonam się i Ty pewnie też, bo na pewno pojawi się recenzja. ;D

      Usuń
  8. Muszę w końcu przeczytać coś tej autorki :) Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzymam kciuki :)
    A co do powieści - szkoda, że bohaterka jest głupkowata. Kitty w Stu imionach mnie irytowała i nie wiem, czy mam ochotę na powtórkę z rozrywki z Christine.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Skoro Kitty Cię irytowała, to z Christine będzie ciężko... ;)

      Usuń
  10. No, nie bardzo mam co powiedzieć... Nie znam nic tej autorki, ale jeśli już mam ją poznawać, to na początek dorwę Sto imion. ;)
    Ziemniaczek trzyma kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zdecydowanie, tak! :D
      Pomidorek się cieszy ♥

      Usuń
  11. Jestem na tak, mimo kreacji bohaterki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie mówisz jej od razu nie, bo przecież bohaterowie to nie wszystko ;) Są jacy są, ale cała książka, naprawdę jest warta uwagi :)

      Usuń
  12. Czytałam jej "P.S. Kocham Cię" oraz "Kraina zwana Tutaj" i bardzo polubiłam styl pisania autorki. Myślę, że pomimo irytującej bohaterki powieść mi się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wszyscy już czytali "P.S. Kocham Cię" tylko nie ja :O

      Usuń
    2. Koniecznie musisz przeczytać! ;)

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że w końcu mi się uda. :)

      Usuń
  13. Bardzo chcę przeczytać i chyba sobie ją zafunduję (i przy okazji zbankrutuję :P ) , bo jaka byłaby ze mnie fanka Pani Ahern , jeśli bym jej nie przeczytała .. ;)

    OdpowiedzUsuń

1.Wszelkie komentarze z "zapraszam do mnie" lub z linkami do Waszych blogów zostaną usunięte.

2. Jeśli chcecie mnie poinformować o konkursie lub Waszym wyzwaniu, możecie napisać to w komentarzu, ale moglibyście wysilić się chociaż trochę i napisać coś odnośnie postu. Jeśli Wam się nie chce to po prostu zostawicie link w podstronie "Wyzwania" w przypadku wyzwania i "Blogowe konkursy" w przypadku konkursu. Komentarze, które będą sprzeczne z tym co napisałam po prostu usunę.

Czy wymagam zbyt wiele?