lubimyczytac.pl |
Od razu chciałabym przeprosić. Post miał się pojawić w czwartek jednakże, brak internetu i czasu nie pozwolił mi na to. :c
UWAGA!!! SPOILERY, SPOILERY WSZĘDZIE! JEŚLI NIE CZYTAŁEŚ/AŚ KSIĄŻKI NIE CZYTAJ TEJ RECENZJI!!!!!!!!!!!!!
Tytuł: "Miasteczko Salem"Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 524
Czasami mam ochotę udusić pewne osoby. Na przykład Pawła (pozdrawiam Pawła). Gdyby nie to, że to właśnie od niego dostałam tą książkę to chyba bym go właśnie udusiła. Tak - Paweł to jedna z osób, która spoileruje i nie wie o tym (pozdrawiam Karolinę). No, ale trudno... Ta recenzja będzie jednym wielkim spoilerem (no może nie takim wielkim, ale jest tu kilka ważnych kwestii, których ja nie chciałabym poznać, przed przeczytaniem książki). Dlaczego? Bo po prostu nie wiem, jak inaczej mogłabym ją napisać. (Tak, wiem, że na blogu jest kilka takich recenzji z moich "początków", ale to było nie świadome. A to jak najbardziej przeciwnie.)
"(...) Nawet w pełnym blasku życia zawsze towarzyszy nam cień śmierci..."*
Miasteczko Jerusalem. Zwykłe, małe, nudne miasteczko, jak ich wiele.
Miasteczko Jerusalem. Zwykłe, małe, nudne miasteczko, jak ich wiele, ale tylko do czasu.
Ludzie umierają, dzieją się dziwne rzeczy. Niektórzy tego nie zauważają. Albo po prostu nie chcą. Ale ktoś to zobaczył. Ktoś przeżył na własnej skórze, uwierzył. Młoda dziewczyna i chłopak, lekarz, stary nauczyciel i chłopczyk. To od nich zależy czy Salem przetrwa atak wampirów. Bo tylko oni walczą. Tylko oni się przeciwstawiają.
"Zawsze najłatwiej potknąć się na ostatnim stopniu (...)"*
Gdyby nie Paweł, o którym już wspominałam nie wiedziałabym między innymi, że w "Miasteczku Salem" są wampiry. Spodziewałam się czegoś całkiem innego. Może jakieś potwory? Ale wampiry?! Jednakże ja nie należę do osób, które jak usłyszą wampiry to krzywią się czy coś, bo mają ich już dość. "Miasteczko Salem" to dopiero moja trzecia "wampirowa" książka. I dopiero moja druga książka Stephena Kinga.
lubimyczytac.pl ciekawa ... |
Jako iż "Podpalaczka" niezbyt mi się podobała, do tej książki podchodziłam z pewną niechęcią. Ale jak już stała na półce to przeczytać trzeba... Na początku było źle. Już zaczęłam marudzić, że znowu wyjdzie jak z tą "Podpalaczką". A jednak. A jednak... "Podpalaczka" nawet do pięt "Miasteczku Salem" nie dorasta.
Na początku było troszkę nudno. Ale czym dalej, tym było już tylko lepiej. A potem to po prostu fantastycznie. Stephen King bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. "Miasteczko Salem" tak mnie wciągnęło, że nawet nie spostrzegłam, że przeczytałam już połowę. Brawo Panie King! Tego właśnie szukałam!
Ale nie obyło się bez minusów. Przede wszystkim - za dużo nazwisk. Ja niestety należę do osób, które w połowie książki czasami nie orientują się jak ma na imię główny bohater, ale ciii... W każdym bądź razie było tego za dużo. Gubiłam się. No na końcu to może już wiedziałam, ale były momenty, że czytałam jakieś imię i: "COOO?! Ktoś takie w ogóle był?!". Ale wydaje mi się, że to w książkach Kinga raczej jest normalne. (Tak przynajmniej mogę wywnioskować po przeczytaniu dwóch jego książek.)
No i oczywiście King musiał dać scenę jak z typowego horroru. Dziewczyna. Sama. Zbliża się wieczór. Idzie do lasu. W mieście grasują wampiry. Pff... A gdzie tam, mam się czymś przejmować! Idę, a co! Zabiję tego Barlow'a tym kawałkiem kijka. Patrzcie jaki ze mnie bohater!
Hmm... Co jeszcze ciekawego? Wkurzało mnie to, że były po kilka razy te same teksty. I nie, że to jakieś powiedzonko kogoś czy coś, tylko po prostu jakiś fajny "tekst" warty zapisania, jako cytat - tak, jak zapisywałam cytaty to "wyszło to na jaw". I to powiedziane przez całkiem inne osoby. I miałam wrażenie, że King sam tego nawet nie zauważył.
Mam jeszcze coś fajnego. "Susan czuła gwałtowne uderzenia serca i spływający strużkami po ciele pot, lecz mimo to jej skóra była chłodna dzięki działaniu adrenaliny, rozszerzającej w chwili stresu naczynia włoskowate i zatrzymującej krew w głębszych warstwach organizmu."* Nie wiem czy King chciał się pochwalić swoją wiedzą, czy coś, ale myślę, że było to bezsensowne. "Susan czuła gwałtowne uderzenia serca i spływający strużkami po ciele pot, lecz mimo to jej skóra była chłodna." - wydaje mi się, że tyle byłoby wystarczająco. Czyli wniosek z tego taki, że King niestety zamieszcza opisy, które są nie potrzebne.
lubimyczytac.pl |
"(...) Na świecie w ogóle nie ma Zła, tylko co najwyżej zło, a może nawet (zło)."*
Co ciekawe (za dużo tych "ciekawe") "Miasteczko Salem" wycisnęło ze mnie łzy. Były to dwie sceny. Oby dwie dotyczyły tej samej rodziny. Przede wszystkim musicie wiedzieć, że Bidon nie lubi małych dzieci. W ogóle nie lubi dzieci. A "nie lubi" to mało powiedziane. W sumie zdziwiłam się, że scena, kiedy (w tym momencie musiałam przez 15 minut szukać nazwiska, bo nie pamiętałam go) Pani McDougall (imienia niestety nie znalazłam) uderzyła swoje dziecko. Nagle po prostu spostrzegłam, że płaczę. I kolejna scenka, kiedy dziecko McDougall'ów umarło (stało się wampirem). Rozpacz matki po prostu mną wstrząsnęła. Kiedy tak sobie to wyobraziłam...
Było mi smutno, że Susan stała się wampirem. Byliby z Benem taką fajną parą. I cóż... Ben, który musiał wbić jej kołek w serce. Współczuję, mimo, że są oni tylko literami.
Ahh! I zapomniałabym! Ojciec Callahan. To była postać, która wzbudziła we mnie wiele emocji. Ale raczej tych pozytywnych. Jego przemyślenia, jego tok rozumowania... Wydawał się mądrą osobą. Bardzo fajną. Szkoda jednak, że King taki jakiś smutny los dla niego wybrał.
"Miasteczko Salem" oczywiście doczekało się ekranizacji. I to nawet dwóch. Oczywiście obejrzę (jak tylko znajdę czas i film), ale mam przeczucie, że to będzie totalna klapa.
Podsumowując. Mimo tych drobnych minusów książka bardzo mi się spodobała. Spokojnie mogę przymknąć oko na nazwiska, durne opisy i tym podobne i zaliczyć ją do jednych z lepszych książek jakie czytałam, bo przeżyłam z nią naprawdę ciekawą przygodę. I wiem, że to na pewno nie jest ostatnia książka Stephena King'a, którą przeczytałam.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam fantastykę, Paranormal romance i Book lovers.
* Stephen King "Miasteczko Salem"
Ogólnie ta recenzja jest trochę bez ładu i bez składu. Ale musicie wybaczyć. Pisałam ją w kilka godzin po skończeniu "Gwiazd naszych wina".
Jeszcze nie czytałam tej książki Kinga, wierzę, że ją kiedyś poznam, - ale ostatnio jakoś nie sięgam po jego powieści - :( kusi mnie ten wątek wampirów :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie zaczęłam sięgać po jego książki ;)
UsuńRecenzja jak po zastrzyku z adrenaliny !
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja pisząc swoją recenzję dziekowałam sobie za nieczytanie innych recenzji, bo dla mnie te wampiry były zaskoczeniem (dlatego pomienęłam ten fakt w swojej recenzji).
No i te dwie sceny, z biciem dziecka i potem kiedy stało się wampirem... dla mnie również naprawdę mocne.
Ja tak jak już napisałam, również nie miałabym o tym pojęcia, bo czytałam tylko kilka recenzji, w których nie było o tym ani słowa, ale od czego ma się kolegów, którzy spoilerują na każdym kroku :(
UsuńTu akurat naprawdę, aż mnie to zaskoczyło, jak to na mnie to wpłynęło...
Myślę, że najwyższy czas przypomnieć sobie tę lekturę:) Czytając Twoją recenzję w ogóle nie przypominałam sobie opisanych zdarzeń z książki...
OdpowiedzUsuńTyle książek czytamy, że ciężko byłby wszystkie szczegóły zapamiętać :)
UsuńCzytałam i nie znalazłam żadnych minusów. Polecam Ci pierwsza ekranizację, jest świetna, wywołuje dreszcze na ciele. Druga jest słaba.
OdpowiedzUsuńKażdy ma oczywiście inne zdanie :)
UsuńMożliwe, że już dziś ją obejrzę :) Dziękuję za informację :)
Nie czytam recenzji, bo chcę przeczytać książkę... Za to nie mogę się doczekać GNW :)
OdpowiedzUsuńJuż w następnym tygodniu ;) A miała być dziś lub jutro, no ale ...
UsuńHaha, świetnie to rozumiem :D Sama po GNW miałam niezłe... odpały. Dowodem na to jest moja "recenzja" :)
UsuńOoo :D To w wolnym czasie przeczytam sobie :D
UsuńJa nie czytałam i King do mnie nie przemawia, ale może kiedyś się skuszę :))
OdpowiedzUsuńSpróbuj może z tym "Miasteczkiem Salem". Jest godne uwagi :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńHmm...zastanowię się nad nią ;))
OdpowiedzUsuńNic na siłę ;)
UsuńTak, ja też dostrzegłam te minusy, ale trzeba pamiętać, ze w gruncie rzeczy historia jest banalna :) A ja właśnie cały ten banał w wykonaniu Kinga kocham! To są właśnie wampiry,a nie jakieś rozstrojone psychicznie nastoletnie wampy ;d
OdpowiedzUsuńW sumie tak, ale ma taką jakąś "oprawę" i przez to jest naprawdę fajna :)
UsuńHahahha :D Rozwaliłaś mnie :D Ale masz rację w 100% :D
Nie czytałam jeszcze tej książki ale nie wiem skąd bierze się u mnie taka niechęć do dzieł Kinga skoro nie jestem zapoznana z żadną z jego książek.. Muszę się przełamać i po jakąś sięgnąć, wyzbywszy się uprzednio uprzedzeń :P
OdpowiedzUsuńMiło by było gdybyś skomentowała mojego bloga- adres jak pewnie wiesz na profilu google.
Ps. Z twoich recenzji wynika że przeczytałaś sporo książek- kupujesz je wszystkie czy pożyczasz od kogoś lub z biblioteki? :) Jestem w tym samym wieku ale gdybym miała tyle książek kupować to nie wiem z czego skoro jedna seria kosztuje często ponad 100 zł.. :)
Obecnie książki, które czytam najczęściej pochodzą od wydawnictw lub z konkursów. Jeśli kupuję książki to raczej staram się jedną na miesiąc, bo inaczej nie mam nawet kiedy tego czytać, a koszty są naprawdę wysokie ;) Moje koleżanki, również posiadają wiele książek, a i szkolna biblioteka ma dosyć ciekawy wybór. Także bez wydawania pieniędzy i tak mam dużo "perełek" do czytania ;)
UsuńCzytałam tę książkę i uważam ją za bardzo pozytywne pierwsze spotkanie z Kingiem.
OdpowiedzUsuńTeż kibicowałam Susan i Benowi, ale, niestety, autor wymyślił dla nich inne zakończenie... :(
Ja miałam jeszcze nadzieje, że może Barlow ją oszczędzi czy coś... :c
UsuńDo "Miasteczka Salem" mam słabość i sentyment :) To była jedna z pierwszych książek z wampirami w rolach głównych, po która sięgnęłam. To było dawno, przed erą błyszczących wampirów, więc "Miasteczko" i we mnie nie wywołuje krzywienia się na słowo "wampiry" :)
OdpowiedzUsuńJa - tak jak napisałam - przeczytałam dopiero 3 książkę z wampirami. Niby ich tak pełno, a jednak mało :P
UsuńJak dla mnie "Masteczko Salem" to świetna książka, może jeszcze kiedyś uda mi się przeczytać ją ponownie :)
OdpowiedzUsuńJa pewnie też jeszcze kiedyś po nią sięgnę :)
UsuńZ chęcią przeczytam "Miasteczko Salem", do Kinga mam szacunek ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Widzę, że pod recenzją "Podpalaczki" sami "antyfani" Kinga, a tutaj wręcz przeciwnie ;)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Jak napisałam kiedyś, gdzieś tam: wampiry powinny się w pierwszej kolejności kojarzyć z "Miasteczkiem Salem" Kinga, a nie ze zniewieściałym "Zmierzchem", czy "Domem Nocy" xD
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się z Tobą zgadzam! :D
UsuńMam w planach tą książkę. w ostatnim czasie staram się co miesiąc sięgać po książkę tego autora
OdpowiedzUsuńJa też miałam taki plan, ale niestety nic z tego nie wychodzi :P
UsuńZgodnie z Twoją instrukcją nie czytałam całej recenzji. Ograniczyłam się do podsumowania. Cieszę się, że książkę oceniasz pozytywnie, bo mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że nie przeczytałaś jej całej, bo zepsułabyś sobie czytanie ;)
Usuńoj tam ja nie czytałam, a recenzje tak i przezyłam. ale dzięki za ostrzeżenie
OdpowiedzUsuńAle jak masz zamiar przeczytać książkę to możesz żałować tej decyzji ... ;)
UsuńMam przeogromną ochotę na Kinga :D
OdpowiedzUsuńKing jedne książki ma dobre, a drugie nie - grunt to wybrać odpowiednią, by potem się nie zawieść! ;)
UsuńPrzeczytałem recenzję pobieżnie, żeby nie wpaść na spoilery i udało się XD Moja przyjaciółka czytała ostatnio i powiedziała, że książka warta uwagi, ale wprowadzenie jest długie i nieco się ciągnie. To specyfika książek Kinga - zawsze dokładnie opisuje bohaterów i ich poczynania, aby potem jeszcze mocniej zadać cios, gdy już poznamy wszystkich i okoliczności ich losu :> Po Miasteczko na pewno sięgnę (mam w domu). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratulacje XD
UsuńWprowadzenie rzeczywiście dosyć takie długie ;)
To czytaj! :D
Również pozdrawiam ;)