czwartek, 30 stycznia 2014
Pola Pane "Arisjański fiolet. Cisza"
Tytuł: "Arisjański fiolet. Cisza"
Autor: Pola Pane
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 408
Pola Pane. Samo nazwisko nie mówi nam nic. Arisjański fiolet. To dopiero dziwnie brzmi. Więc może na początek odpowiemy sobie na pytanie kim jest Pola Pane? Jak sama pisze, jest "matematykiem i postanowiłam napisać powieść pod matematyczny wzór."* Cóż ... Więcej o tej Pani napisać się nie da. Dla mnie jest po prostu tajemnicą. A co mogę napisać o "Arisjański folet. Cisza"? Przede wszystkim to debiut. Według mnie całkiem udany jak na debiut. I kolejne "cóż"... Nie. Może zacznę od samego początku.
Ziemia po katastrofie nie jest już Ziemią taką jaką była. To po prostu kawał skorupy, zero zwierząt, rośli i ludzi. Ale tylko na pierwszy rzut oka. Emily razem ze swoją matką przez dziesięć lat mieszka w schronie wybudowanym przez jej dziadka. Wszystko jest dobrze, jednak do czasu. W końcu zaczyna brakować wody, jedzenia, a prądu nie ma już od roku. Emily postanawia wyjść na powierzchnię w nadziei, że spotka innych ludzi, że ktoś jeszcze przeżył. Matka chociaż na początku jest przeciwna temu pomysłowi, w końcu decyduje się pójść z Emily. To ich jedyna szansa. Zginą zostając pod ziemią. A na powierzchni może mają jakąś szansę. Trzymają się nadziei. Która ich nie zawiodła. Która ocaliła im życie.
"W życiu najlepiej jest liczyć tylko na siebie."**
To co zobaczą zdziwi je. I to jak. Ziemię ktoś uratował. Chociaż mało brakowało, a już nigdy nie nadawałby się do zamieszkania przez kogokolwiek ... Ale nie wszystko jest takie piękne. Trzeba ufać - ale z umiarem. Trzeba się cieszyć - ale trzeba też być czujnym. Trzeba kochać - ale trzeba znać też pewną granicę. Którą Em przekroczyła ...
Jak dziewczyna poradzi sobie ze swoją miłością? Jak przetrwa? Jakie podejmie decyzje? Co stanie się z całą ludzkością? Czy Ziemię uda się uratować? Co z ojcem Emily? Czy gdzieś tam czeka na nią i na jej matkę?
"Czasem warto coś poświęcić, by osiągnąć więcej."**
Książka trafiła w moje ręce, dzięki wygranej w konkursie. Tak sobie leżała, leżała i czekała na swoją kolej. Od początku zapowiadało się całkiem nieźle. Ale potem coś się chyba zepsuło ...
Gdzieś tam według mnie za szybko zaczął się "happy end". Tak, tak - na początku książki. Było za fajnie, za słodko. A zdecydowanie więcej mogło być napięcia. Więcej takiej ... hm. No nie wiem jak to nazwać... Rozpaczy?
Za mało akcji. Po prostu jakby jej lekki brak. Przez całą książkę czegoś mi brakowało.
"Życie składa się z przeciwieństw: dzień i noc, narodziny i śmierć, dobro i zło, szczęście i nieszczęście, odwaga i strach, walka i ucieczka."**
Pomył sam w sobie jak najbardziej genialny i mogłabym go ocenić na 10. Przede wszystkim oryginalny, bo jak dużo dystopii czytam, tak z czymś takim się nie spotkałam. Kolejna książka, która potencjał miała, ale, w której ... zawiódł autor. Chociaż jak na debit, to według mnie nie ma co narzekać. Wiadomo, że praktyka czyni mistrza. No i po tych 350 stronach trochę tej praktyki Pani Pane zdobyła ...
O tak. Końcówka. To wtedy książka zaczęła trzymać w napięciu. To wtedy coś według mnie zaczęło się dziać i sprawiło, że czytałam każde zdanie dwa razy, bo nie chciałam kończyć. "Tom pierwszy ma dwadzieścia rozdziałów i kończy się w momencie, który pierwotnie miał być rozdziałem szóstym."** Pani Pane! Gdyby tak było to ta książka byłaby arcydziełem! I w dodatku jak można skrzywdzić czytelnika, pozostawiając książkę w takim momencie? :/ Rozpacz.
"Ziemia była, jest i będzie moim polem bitwy. Odkąd pamiętam walczyłem, najpierw o życie, a potem o przetrwanie. Teraz walczę o władzę nad światem i wygram, bo nikt nigdy nie nauczył mnie przegrywać."**
Bohaterowie są całkiem ciekawi. Mi najbardziej do gustu przypadli Tom, Ruda i Kori. Odróżniali się od innych swoim charakterem, zachowaniem. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach będzie ich więcej, chociaż końcówka zapowiada, że raczej nie mam na co liczyć :<
Fajnym pomysłem było dodanie wątku muzycznego. Co jakiś czas mamy teksty piosenek zespołu "Rayne", które rzekomo napisała Emily, gdyż gra na gitarze i nawet ma swój zespół muzyczny. Do książki dostałam płytę z tymi utworami i , kiedy ich słuchałam, lepiej "wczuwałam się" w książkę. Całkiem fajny pomysł. Podobało mi się również to, że przed każdym rozdziałem Pani Pola dodała cytat, który nawiązywał do danego rozdziału. Mamy tu takie nazwiska jak Coelho, Rowling, Antoine de Saint-Exupery. Takie małe wprowadzenie. Oryginalne. Ciekawe.
I teraz coś co po prostu nie podobało mi się najbardziej. I cóż to takiego może być? Nasza droga Emily! O tak. Najgorszy punkt książki, najgorsza bohaterka. Była ona po prostu naiwna. Głupia. Ona chciała mieć wszystko dla siebie. I wszystko co chciała. Oburzała się o byle co. Zachowywała jak rozwydrzony bachor. Nie chcę tu spoilerować, ale ... Emily chciała sexu ze swoim ukochanym Korinem za wszelką cenę. Ale co z tego, że on jej nie kochał?! Przecież to nic! Najważniejsze, żeby mogła się z nim przespać! Żeby mogła zaspokoić swoje pragnienia! I tutaj nie ma winy Kornia, więc ja mogę go bronić. On po prostu nie mógł kochać ... To jak Pani Pane przestawiła Emily, według mnie jest okropne. I w sumie na określenie tej postaci nasuwa się tylko jedno słowo, którego pisać tu nie będę.
I może napiszę jeszcze czego chciałabym w drugim tomie ... Czegoś o ojcu Emily, Generale, więcej postaci, o których wspomniałam już wcześniej, doroślejszej Emily i akcji - po prostu akcji!
I okładka - jak dla mnie cudowna *o*
Do książki mam mieszane uczucia. Z jednej strony była fajna, a koniec zapowiada się tak, że będę musiała przeczytać kolejny tom, ale z drugiej strony dużo rzeczy było dla mnie źle zrobionych. No, ale jak już pisałam jak na debiut jest całkiem fajnie. I w sumie napisała to Polka, więc choćby z tego względu cieszę się, że ją przeczytałam. I dziękuję Pani Polu! Dziękuję za te piękne imiona!
Więc jeśli chcecie się dowiedzieć, jak według Poli Pane nastąpi koniec świat.. Nie, stop. Przecież to nie do końca był koniec :) Jeśli chcesz się dowiedzieć, kto uratował ludzi, dlaczego Korin nie może kochać i co takiego przeszkadza ludziom w spokojnym życiu i odbudowywaniu Ziemi - przeczytaj! Warto zapoznać się z "Arisjańskim fioletem". To miło spędzony czas i potwierdzenie, że na napisanie książki zawsze jest czas, nawet jeśli jest się matematykiem ;)
7,5/10
* http://polapanearisjanskifiolet.manifo.com
** "Arisjański fiolet. Cisza" Pola Pane
Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę", "Book lovers", "Paranormal romance", "Dystopia" i "Serie na starcie".
32 komentarze:
1.Wszelkie komentarze z "zapraszam do mnie" lub z linkami do Waszych blogów zostaną usunięte.
2. Jeśli chcecie mnie poinformować o konkursie lub Waszym wyzwaniu, możecie napisać to w komentarzu, ale moglibyście wysilić się chociaż trochę i napisać coś odnośnie postu. Jeśli Wam się nie chce to po prostu zostawicie link w podstronie "Wyzwania" w przypadku wyzwania i "Blogowe konkursy" w przypadku konkursu. Komentarze, które będą sprzeczne z tym co napisałam po prostu usunę.
Czy wymagam zbyt wiele?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam wielką ochotę na tę książkę, ale jak na złość nie umiem się na nią natknąć... :(
OdpowiedzUsuńJa miałam szczęście wygrać ją :)
UsuńJulia, zawsze możesz dopisać się do Obiegu Zamkniętego:
Usuńhttps://www.facebook.com/notes/czytamy-polskich-autor%C3%B3w/obieg-zamkni%C4%99ty/181878145303019
Pomysł ciekawy, ale też by mnie wkurzała główna bohaterka :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ... GŁÓWNA - zepsuła mi lekturę :/
UsuńDlaczego tajemnicą? Autorka ma nawet swojego bloga, gdzie jest o niej nieco więcej informacji ;-) Ja czytałem gdzieś dość chłodną recenzję książki, a że gatunek nie mój, to chyba się nie skuszę. Chociaż, może gdybym i ja wygrał ją w konkursie, to czemu by nie :-P
OdpowiedzUsuńCzytałam, widziałam, ale mimo tego co Pani Pane tam pisze wydaje mi się, że jest dość tajemniczą (w jak najbardziej pozytywnym sensie) i ciekawą osobą ;)
UsuńA ja właśnie same pozytywy słyszałam :D
Ja się bardzo cieszyłam, bo akurat gatunek jak najbardziej 'mój' ;D
Nie znoszę naiwnych bohaterów - a już w szczególności tych głównych, więc spasuję... Ale okładka rzeczywiście bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńTo trochę dobija, bo jeden bohater tak bardzo zepsuł książkę... :<
UsuńCzytałam, miałam tę przyjemność, i podobała mi się. Z chęcią zapoznam się z kontynuacją :)
OdpowiedzUsuńJa również, bo jestem ciekawa :)
UsuńPomysł ciekawy. Szkoda, że bohaterowie zawalili... i że autorka nie wykorzystała potencjału. Oby następna część była lepsza :)
OdpowiedzUsuńOgólnie to słyszałam, że książka jest fajna! :3 Bardzo chętnie po nią sięgnę <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :3
Warto samemu się przekonać ;)
UsuńRównież pozdrawiam.
"Arisjański fiolet" miałam okazję przeczytać ponad rok temu :) Według mnie książka jest świetna i nie mogę się doczekać kolejnej części :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No każdym ma inne zdanie :) A jak czytam poniżej książka w ogóle się nie spodobała ;)
UsuńRównież pozdrawiam.
miałam okazję przeczytać ale przyznam, że nie doczytałam do końca. nie przypadła mi do gustu. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzle-czy-dobre-ale-moje-zycie.blogspot.com
A no widzisz :) Każdy po prostu lubi co innego ;)
UsuńRównież pozdrawiam!
Byłam zainteresowana tą książką, po Twojej recenzji nie jestem przekonana, czy po nią sięgnę, choć zobaczymy... jak wpadnie mi w ręce to przeczytam, na siłę szukać nie będę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Dobra decyzja :D
UsuńRównież pozdrawiam ;)
Zainteresowałaś mnie, będę wypatrywać tej książki
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Tobie się spodoba ;)
UsuńA ja chętnie sięgnę po nią choćby z czystej przyjemności :)
OdpowiedzUsuńW sumie warto się samemu przekonać ;)
UsuńPo pierwsze intryguję tytuł, po drugie oceny czytelników, chętnie się zapoznam, ale kiedy, nie mam pojęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oj tytuł rzeczywiście interesujący ;)
UsuńOceny czytelników są dość zróżnicowane ;)
Również pozdrawiam!
Naiwnych bohaterów nie znoszę. Irytują mnie, przez co nie mogę się w pełni cieszyć lekturą książki.
OdpowiedzUsuńMnie również.
UsuńCiekawa recenzja, ale książka niespecjalnie mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
W.
Dziękuję c:
UsuńRównież pozdrawiam.
Uwielbiam tę książkę. Wiem, że jest to debiut, ale i tak sądzę, że jest o wiele lepsza od niektórych książek profesjonalnych pisarzy. Ale w jednym masz rację. Emily była naiwna, ale czy w każdej książce bohaterka musi być ideałem? No właśnie. Miejmy jednak nadzieję, że w następnym tomie dziewczyna pokaże nam lepszą część swojego charakteru. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wspominam książkę, bo jak na debiut - świetnie napisana! Tylko czekać na część drugą... :)
OdpowiedzUsuń