źródło |
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 315
Nie sądziłam, że sięgając po tą książkę, przeżyję taką niesamowitą przygodę. Nie myślałam, że tak nijaka okładka będzie kryła taką świetną książkę.
"Najlepszym lekarstwem na złamane serce jest oddać je innym."*
Christine ma już ułożone praktycznie całe życie. Za niedługo ma wyjść za mąż, za mężczyznę, który jest 'ideałem". Ale los zawsze płata nam jakieś figle. I tak oto plany Christine zmieniają się całkowicie. Jej życie zmienia się całkowicie.
Pod namową przyjaciółki znajdzie się w amazońskiej dżungli. Razem przez kilkanaście dni będą wolontariuszkami. A tam będzie też Paul. Paul, którego życie obróciło się o 180 stopni w jedną, zimową noc. Spotkają się. Wyleczą swoje złamane serca.
"-Miłość jest silniejsza od bólu."*
Evans to dosyć znane nazwisko. Ja niestety do tej pory nie miałam jeszcze przyjemności przeczytać, żadnej książki tego autora. Ale zawsze musi być ten pierwszy raz :D I tak oto w moje ręce "wpadła" książka "Bliżej słońca". Nie liczyłam na nic więcej, jak fajną historię. Zostałam zaskoczona. Oczywiście, bardzo pozytywnie.
"Bliżej słońca" nie jest tylko fajną historią. To niesamowita historia o miłości, przyjaźni, poszukiwaniu siebie, życiu, silnych emocjach - która na zawsze zostanie w naszych sercach.
A czytając tą książkę po prostu czułam się, jakbym tam była...
Ja jej nie przeczytałam. Ja ją pochłonęłam. Pan Evans pisze bardzo lekko przez co "Bliżej słońca" czytało mi się naprawdę świetnie. Spodobało mi się to, że poruszył temat biedy, okropnych warunków w jakich żyją dzieci, gdzieś tam, wydawałoby się daleko, a jednak nie tak bardzo. Człowiek zaczyna wtedy inaczej myśleć. Robi nam się, aż przykro, że mamy tak wiele. Chociaż nie do końca. Bo pod pewnym względem to te dzieci mają więcej. Bo one bardziej potrafią wszystko docenić. Potrafią kochać lepiej niż my.
"(...) Kiedy miłość jest prawdziwa, sprawy same się układają. Choć nie zawsze tak, jak byśmy się tego spodziewali."*
Ale jak zawsze do czegoś doczepić się trzeba. Niestety, w pewnych momentach książka była trochę przewidywalna, chociaż i zdarzały się momenty, kiedy autor całkowicie mnie zaskoczył. Co najbardziej mnie drażniło to główna bohaterka. Christine wydawała mi się troszkę takim rozkapryszonym dzieckiem. Jej sposób postępowania, to jak rozmawiała z Paulem... Nie spodobała mi się. Irytująca główna bohaterka. No niestety. Chociaż chcę zauważyć, że najbardziej odczułam to już po skończeniu książki. Przy jej czytaniu jakoś nie zwracałam na to większej uwagi.
"(...) Czasem musimy kogoś stracić, żeby zrozumieć, jak bardzo był dla nas ważny."*
Jak napisałam na początku okładka według mnie jest nijaka. W ogóle nie oddaje tego, co jest w środku. Po prostu nie pasuje. A nawet gdyby pasowała to i tak mi się nie podoba.
Polecam wszystkim tym, którzy jeszcze nie mieli okazji zapoznać się z tym autorem, jak i również tym, którzy go lubią/uwielbiają. Ja mam nadzieję, że będę mogła w niedalekiej przyszłości sięgnąć po inne książki Pana Evans'a.
Naprawdę warto wybrać się w tą podróż :)
"(...) Każdy związek jest podróżą, a podróż bez ryzyka nie istnieje. A więc najlepsze, co możemy zrobić, to znaleźć sobie towarzysza, z którym chciałoby się ją odbyć."*
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Book lovers.
* Richard Paul Evans "Bliżej słońca"
Ja natomiast nie lubię się z Evansem, ale słyszałam wiele pozytywnych opinii o tej książce, więc może kiedyś...? ;-)
OdpowiedzUsuńA to dlaczego się nie lubicie ? :)
UsuńJego twórczość ciągle pozostaje dla mnie tajemnicą, ale czytam kolejną dobrą opinię na jego temat i chyba będę musiała to zmienić jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńPodobnie jak Ty, nie czytałam nigdy wcześniej Evansa, ale zachęcona bardzo pochlebnymi opiniami, zamówiłam ostatnio jego książkę. I przyznam, że teraz, po przeczytaniu recenzji, aż mam ochotę odłożyć obecnie czytaną książkę i zacząć właśnie Evansa:)
OdpowiedzUsuńCiekawe jaką... :D
UsuńŚwietna recenzja, naprawdę zachęciłaś mnie do pierwszego spotkania z panem Evansem..A tu się potwierdza przysłowie, nie oceniaj książki po okładce :) Bo ja widząc taką grafikę książki po prostu minęłabym ją bez mrugnięcia okiem.
OdpowiedzUsuńJa wygrałam ją w konkursie, inaczej pewnie też nie zwróciłabym na nią uwagi... ;)
UsuńDziękuję!
Do Evansa mnie nie ciągnie. Po jego cukierkowej i przewidywalnej powieści pt. "Szukając Noel" nie mam ochoty na jego inne książki.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się zawiodłaś.
UsuńMuszę wreszcie zapoznać się z autorem
OdpowiedzUsuńWarto ;)
UsuńEvansa czytałam, ale Nicolasa :) I gorąco polecam "Serce w ogniu". A tą również chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJuż zapisałam tytuł :D
UsuńZdarzają się wątki przewidywalne w książkach tego autora, ale tematyka i wykonanie jest na tyle dobre i ciekawe, że czytelnicy zawsze się znajdą. Niewiele jego powieści czytałam, więc muszę nadrobić z powyższą, bo brzmi dość interesująco. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest :)
UsuńNie czytałam nic tego pana, ale może skuszę, bo słyszalam wiele pozytywnych opinii akurat o innych ksiazkach
OdpowiedzUsuńA ja będę poszukiwać innych jego książek... ;)
UsuńTak mnie zachęciłaś, że będę musiała jej poszukać! :)
OdpowiedzUsuńMam dwie książki Evansa na swojej półce, jednak wciąż nie mogę się za nie wziąć:)
OdpowiedzUsuńNo w końcu i na nie na pewno przyjdzie kolej ;)
UsuńCzytałam kilka jego książek. Po pierwszej też mi się bardzo podobał, jednak po kilku następnych miałam dość. Wszystkie są do siebie podobne, schematyczne. Raczej już po niego nie sięgnę. Za to polecam książki Nicholasa Evansa. Są świetne.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym autorze. Chętnie poszukam jego książki i przeczytam :)
UsuńZa sobą mam dopiero "Obiecaj mi", ale z pewnością sięgnę po inne książki Evansa, w tym również za "Bliżej słońca" ;)
OdpowiedzUsuń"Obiecaj mi" to jedna z tych książek jego autorstwa, które chcę najbardziej przeczytać < 3
UsuńBardzo ciekawa recenzja :) Jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńKupiłam sobie tę książkę i mam nadzieję, że już niedługo ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze możliwości zapoznać się z twórczością autora, ale teraz chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńTo czekam na recenzje :D
UsuńZadnej z ksiązek tego autora jeszcze nie czytałam i cos czuję, że prędko się to nie zmieni.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu jednak to się zmieni :) Naprawdę warto :)
UsuńNie czytałam, żadnej z jego książek, ale kojarzę okładki które chyba zawsze są takie nijakie. Myślę, że kiedyś też po niego sięgnę;)
OdpowiedzUsuńHmm... może zawsze to nie, ale często ;)
Usuń