Autor: Cate Tiernan
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 343
"Celem życia nie jest to, żeby ciągle być dobrym. Trzeba być na tyle dobrym, na ile się da. Nikt nie postępuję właściwie przez cały czas. Życie jest inne."*
Nastasya, nieśmiertelna dziewczyna, razem ze swoimi (oczywiście nieśmiertelnymi) przyjaciółmi już od kilkudziesięciu, a nawet kilku set lat ciągle imprezuje. Czasami nie odróżnia dni. Po prostu żyje na ciągłym kacu. Pewnego dnia wszystko się zmienia. Zmienia się, kiedy przez magyję i Jej przyjaciela ginie niewinny człowiek. Nastasya chce się zmienić. I wyjeżdża. Wyjeżdża do miejsca, które ma pomóc Jej się zmienić.
"Rzeczy, które nie ewoluują i się nie doskonalą, są martwe."*
Miała być zmiana. Ale chyba nie, aż taka. Świat Nastasyi, to teraz całkowicie inny świat. Chociaż dopadnie ją przeszłość. Straszna przeszłość.
"- Są lekcje, których można nauczyć się wszędzie (...)"*
"Ukochany nieśmiertelny" to w pewien sposób oryginalna historia. Przeplatająca się przeszłość z teraźniejszością. Na początku było okej. Z każdą stroną było gorzej.
Bohaterowie, byli osobami bez charakteru. Tak na prawdę to jedynym, w miarę dobrze wykreowanym bohaterem była Nastasya. Akcja nie była porywająca. Praktycznie nic takiego się nie działo. Miłość zeszła na bok. Pani Tiernan zbytnio się na niej nie skupiła, bo miała inny pomysł, coś innego było najważniejsze. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że książka napisana jest bez ładu i bez składu. Niewykorzystany pomysł - bardzo częsty błąd w książkach.
"Płonącym stosem" tej samej autorki byłam zachwycona. "Ukochany nieśmiertelny" nawet nie dorasta do pięt tej serii.
Jeżeli komuś się nudzi, ktoś lubi takie "niewymagające" książki, to może sięgnąć po "Ukochanego". Jeżeli ktoś naprawdę oczekuje czegoś od książki, wymaga, to niech tą omija z daleka.
Ja jej osobiście nie polecam. Wątpię też, żebym sięgnęła po kolejny tom.
"- Bo nie próbować to jakby się przyznać, że wygrała druga ze stron. Nie próbować to chwycić się śmierci i wiecznej ciemności. A w niej kryje się szaleństwo, rozpacz i nie kończący się ból."*
4,5/10
* Cate Tiernan "Ukochany nieśmiertelny"
Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę":
O nie, nie, nie.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie.
Sam początek nie wystarczy, by zasłonić wszystkie błędy całej książki.
Początek też nie był rewelacyjny ... Był w miarę, ale i tak po prostu ciągle czegoś brakowało.
UsuńZdecydowanie nie dla mnie. Nie dość, że za fantastyką nie przepadam, choć staram się zmienić to moje uprzedzenie, to jeszcze piszesz, że takie marne wykonanie. Brrr.
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz zmienić to uprzedzenie, to na prawdę nie ta książka :)
UsuńZ tego co piszesz to nie wydaję mi się żebym sięgnęla po tą książke
OdpowiedzUsuńDobra decyzja :D
UsuńNie, nie i nie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, zgadzam się i zgadzam się :D
UsuńPo Twojej recenzji stwierdzam, że nie znalazłam w tej książce niczego godnego uwagi.
OdpowiedzUsuńBędę omijać. Książki bez wciągającej akcji i intrygujących bohaterów według mnie są zupełną stratą czasu.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą.
UsuńSłyszałam o tej książce wcześniej, ale nie zainteresowała mnie. Ciężko mi uwierzyć, że ktoś może żyć setki lat i nadal zachowywać się jak gówniarz... Niektórzy pisarze nigdy nie przestaną zadziwiać mnie swoimi "świetnymi" pomysłami ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
J.
Właśnie... Tak jak pisałam, pomysł ogólnie był fajny, ale nie wykorzystany i zepsuty między innymi przez takie coś...
UsuńRównież pozdrawiam :)
Szkoda, że ta książka jest taka przeciętna. Liczyłam na to, że będzie znacznie lepsza i miałam na nią wielką ochotę, ale teraz to chyba jednak nie zaryzykuje.
OdpowiedzUsuńJa właśnie też liczyłam na coś naprawdę fajnego, bo moje koleżanki ją zachwalały. A tu takie rozczarowanie ;/
UsuńNie mam nic do fantastyki, ale tego typu jakoś mnie nie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli fantastyka niezbyt Cię interesuje to naprawdę lepiej odpuścić sobie tą książkę i sięgnąć po inną :)
Usuń