sobota, 14 grudnia 2013

Cate Tiernan "Ukochany nieśmiertelny"

Tytuł: "Ukochany nieśmiertelny"
Autor: Cate Tiernan 
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 343



Cate Tiernan, która zachwyciła mnie "Płonącym Stosem" tym razem dała klapę... 

"Celem życia nie jest to, żeby ciągle być dobrym. Trzeba być na tyle dobrym, na ile się da. Nikt nie postępuję właściwie przez cały czas. Życie jest inne."*

Nastasya, nieśmiertelna dziewczyna, razem ze swoimi (oczywiście nieśmiertelnymi) przyjaciółmi już od kilkudziesięciu, a nawet kilku set lat ciągle imprezuje. Czasami nie odróżnia dni. Po prostu żyje na ciągłym kacu. Pewnego dnia wszystko się zmienia. Zmienia się, kiedy przez magyję i Jej przyjaciela ginie niewinny człowiek. Nastasya chce się zmienić. I wyjeżdża. Wyjeżdża do miejsca, które ma pomóc Jej się zmienić. 

"Rzeczy, które nie ewoluują i się nie doskonalą, są martwe."*

Miała być zmiana. Ale chyba nie, aż taka. Świat Nastasyi, to teraz całkowicie inny świat. Chociaż dopadnie ją przeszłość. Straszna przeszłość. 

"- Są lekcje, których można nauczyć się wszędzie (...)"*

"Ukochany nieśmiertelny" to w pewien sposób oryginalna historia. Przeplatająca się przeszłość z teraźniejszością. Na początku było okej. Z każdą stroną było gorzej.
Bohaterowie, byli osobami bez charakteru. Tak na prawdę to jedynym, w miarę dobrze wykreowanym bohaterem była Nastasya. Akcja nie była porywająca. Praktycznie nic takiego się nie działo. Miłość zeszła na bok. Pani Tiernan zbytnio się na niej nie skupiła, bo miała inny pomysł, coś innego było najważniejsze. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że książka napisana jest bez ładu i bez składu. Niewykorzystany pomysł - bardzo częsty błąd w książkach.


"Płonącym stosem" tej samej autorki byłam zachwycona. "Ukochany nieśmiertelny" nawet nie dorasta do pięt tej serii. 
Jeżeli komuś się nudzi, ktoś lubi takie "niewymagające" książki, to może sięgnąć po "Ukochanego". Jeżeli ktoś naprawdę oczekuje czegoś od książki, wymaga, to niech tą omija z daleka. 

Ja jej osobiście nie polecam. Wątpię też, żebym sięgnęła po kolejny tom. 

"- Bo nie próbować to jakby się przyznać, że wygrała druga ze stron. Nie próbować to chwycić się śmierci i wiecznej ciemności. A w niej kryje się szaleństwo, rozpacz i nie kończący się ból."*

4,5/10


* Cate Tiernan "Ukochany nieśmiertelny"


Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę":



17 komentarzy:

  1. O nie, nie, nie.
    Nie dla mnie.
    Sam początek nie wystarczy, by zasłonić wszystkie błędy całej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początek też nie był rewelacyjny ... Był w miarę, ale i tak po prostu ciągle czegoś brakowało.

      Usuń
  2. Zdecydowanie nie dla mnie. Nie dość, że za fantastyką nie przepadam, choć staram się zmienić to moje uprzedzenie, to jeszcze piszesz, że takie marne wykonanie. Brrr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chcesz zmienić to uprzedzenie, to na prawdę nie ta książka :)

      Usuń
  3. Z tego co piszesz to nie wydaję mi się żebym sięgnęla po tą książke

    OdpowiedzUsuń
  4. Po Twojej recenzji stwierdzam, że nie znalazłam w tej książce niczego godnego uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę omijać. Książki bez wciągającej akcji i intrygujących bohaterów według mnie są zupełną stratą czasu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o tej książce wcześniej, ale nie zainteresowała mnie. Ciężko mi uwierzyć, że ktoś może żyć setki lat i nadal zachowywać się jak gówniarz... Niektórzy pisarze nigdy nie przestaną zadziwiać mnie swoimi "świetnymi" pomysłami ;)
    Pozdrawiam ciepło,
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie... Tak jak pisałam, pomysł ogólnie był fajny, ale nie wykorzystany i zepsuty między innymi przez takie coś...

      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Szkoda, że ta książka jest taka przeciętna. Liczyłam na to, że będzie znacznie lepsza i miałam na nią wielką ochotę, ale teraz to chyba jednak nie zaryzykuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też liczyłam na coś naprawdę fajnego, bo moje koleżanki ją zachwalały. A tu takie rozczarowanie ;/

      Usuń
  8. Nie mam nic do fantastyki, ale tego typu jakoś mnie nie przekonuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli fantastyka niezbyt Cię interesuje to naprawdę lepiej odpuścić sobie tą książkę i sięgnąć po inną :)

      Usuń

1.Wszelkie komentarze z "zapraszam do mnie" lub z linkami do Waszych blogów zostaną usunięte.

2. Jeśli chcecie mnie poinformować o konkursie lub Waszym wyzwaniu, możecie napisać to w komentarzu, ale moglibyście wysilić się chociaż trochę i napisać coś odnośnie postu. Jeśli Wam się nie chce to po prostu zostawicie link w podstronie "Wyzwania" w przypadku wyzwania i "Blogowe konkursy" w przypadku konkursu. Komentarze, które będą sprzeczne z tym co napisałam po prostu usunę.

Czy wymagam zbyt wiele?