środa, 25 grudnia 2013

P.C. Cast "Bogini oceanu"

Tytuł: "Bogini oceanu"
Autor: P.C. Cast
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 408

Czasami tak jest, że pożyczę od kogoś książkę i trzymam ją … bardzo długo. I tak było w tym przypadku. Ale kiedy już przeczytałam „Boginię Oceanu” to po prostu żałowałam. Żałowałam tego, że nie zaczęłam jej czytać, kiedy tylko wpadła mi w ręce.

„(...) Miłość to najsilniejsza magia na świecie.”*

Dwudzieste piąte urodziny, wiaderko kurczaka z KFC, dwa szampany, trochę głupi pomysł pod wpływem owych szampanów i … PUF. Twoje życie od tego czasu jest już całkiem inne.
CC pracuje w Centrum Łączności w Bazie Sił Powietrznych. Kiedy leci na misję jej samolot się rozbija nad oceanem. Tonie. Ale nie umiera.

„Prawdziwa miłość to nie napój, który jedna osoba może wypić, a druga odstawić. O prawdziwej miłości można mówić tylko wtedy, gdy dwie dusze łączą się w jedno.”*

Znajdzie się w całkiem innym miejscu i czasie. A tam rządzić będzie magia. Zmierzy się z trudnymi decyzjami. Będzie musiała walczyć o miłość. Nauczy się co to przyjaźń. Wcieli się w rolę księżniczki. I będzie Boginią Oceanu.

Już na samym początku książki zauważyłam trochę niedociągnięć. Między innymi to, że było kilka scen, które, aż prosiły się o dłuższy opis, a dostały ledwie parę zdań. Przeszkadzała mi też trochę narracja trzecioosobowa. Jednakże czym dalej czytałam tą książkę tym bardziej mi się podobała. A kiedy już skończyłam to naprawdę praktycznie o tym zapomniałam...
Nie lubię średniowiecza, starożytności i tym podobnych. A akcja tej książki była tak naprawdę osadzona w średniowieczu... (ups .. mały spoiler ;)) Bardzo mnie to zdziwiło. Jak się później okazało było to niesamowite. Oryginalne i po prostu świetne!
Z której strony by nie popatrzeć cała historia był nie banalna. Od książki było się ciężko oderwać, bo historia CC niesamowicie wciągała. Chociaż na początku nie było, aż tak fajnie to, tak jak już pisałam – czym dalej tym lepiej.

Bohaterowie byli fajnie wykreowani. Styl pisania autorki również całkiem fajny. Czytało się szybko i przyjemnie. Niesamowite okładka jest również dużym plusem.
Były momenty, które wyciskały łzy z oczu. Były momenty, które czytało się z rumieńcami na twarzy. Były momenty, które tak mnie zaskoczyły, że czytałam je kilka razy, bo po prostu nie mogłam uwierzyć...

Z tego co wyczytałam, raczej są znikome szanse, że kolejne części „Wezwania bogini” ukażą się w Polsce. Również udało mi się wyczytać, że jest osiem części, które nie są jednak połączone ze sobą tą samą historią. Mimo wszystko bardzo chciałabym je przeczytać. Mam nadzieję, że za niedługo sięgnę też po inne książki Pani P.C. Cast, bo Jej styl pisania bardzo przypadł mi do gustu.

Książkę gorąco polecam. Fanom „paranormalów” szczególnie powinna się spodobać, ale nie tylko. „Bogini Oceanu” to świetna opowieść o miłości. Warto poświęcić jej uwagę.

„Będę czekał na ciebie przez całą wieczność, Christine.”*

8,5/10

*P.C. Cast „Bogini oceanu”

Mimo, że książki nie oceniłam na najwyższą ocenę, mogę ją z czystym sumieniem zaliczyć do jednych z najlepszych :)



Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę":


I "Czytamy ile wlezie!":


28 komentarzy:

  1. Też miałam wstawić recenzję tej książki, ale chyba sobie odpuszczę, bo nie mam czasu. Bardzo podoba mi się twoja ocena:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie sięgnę, bo nie jestem fanem paranormali... Ogólnie lubię fantastykę, ale większość książek w kategorii Bogini ogeanu przentuje mierny poziom i zwyczajnie nudzi. Wolę ambitniejszą fantastyke, choś nie twierdzę, że nie ma dobrych tytułów z gatunku paranormal ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym miernym poziomem - zgadzam się. Bardzo często niestety tak jest. Ale, że nudzi? Akurat ja mało kiedy spotykam się z takimi książkami ;)
      Ja jakoś zdecydowanie bardziej lubię PR :)

      Usuń
  3. coś dla mnie więc z pewnością przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam wątki miłosne w powieściach, więc może ta pozycja jest dobra, by oswoić się i przekonać do fantastyki. Na wszelki wypadek zapiszę sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie mój gust, więc nie sięgnę.

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Też tak na początku myślałam, a tu taki szok :P

      Usuń
  7. Nie, ta seria zdecydowanie nie jest dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Ksiązka należy do tego typu, jaki lubię :-). Mam ochotę na nią :-)
    Świetnie napisana recenzja :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również lubię takie książki :)
      Dziękuję :)

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. To chyba nie dla mnie, tym bardziej, że zraziłam się troszkę do tej autorki po serii "Dom Nocy", ale może kiedyś...
    Wesołych Świąt! :)
    izkalysa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem właśnie bardzo ciekawa "Domu Nocy" tej autorki ;)
      Też tak często mam - zrażę się do autora jedną książką i po prostu nie chcę ryzykować kolejnego zawodu.
      Wesołych ;))

      Usuń
  11. Podoba mi się osadzenie akcji w średniowieczu, to wielki plus. Może po nowym roku, kiedy znajdę czas, to po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że to coś innego i rzeczywiście jest plusem :)

      Usuń
  12. O nie, to całkiem nie dla mnie...

    Za to bardzo podoba mi się Florence na Twoim avatarze, bo to ona, right? :>

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam jej, ale ostatnio twórczość Cast mnie odpycha. Bardzo lubiłam początkowe tomy "Domu nocy", ale ostatnie nudziły mnie niesamowicie, więc boję się trochę sięgnąć po inne cykle, ale zobaczymy, może jeszcze mi się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się tak właśnie zastanawiałam .. tyle tomów w jednej serii - czy to możliwe, żeby Cast miała tyle pomysłów by przyciągnąć czytelnika? Z tego co słyszałam jest tak jak piszesz - ostatnie są nudne. Ale ja i tak spróbuję ;)
      A po "Boginię" warto sięgnąć. To tylko jeden tom, który bardzo szybko się czyta :) Zawsze można później odłożyć ;)

      Usuń
  14. Szczerze przyznam, że PR jeszcze nie miałam okazji czytać....musze w końcu to zmienić! Mimo, że fanką romansów nie jestem, to wszystkiego trzeba spróbować...kto wie, może swoją przygodę z tym gatunkiem zaczne od tej książki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka bardzo mi się podobała właśnie dlatego, że jest taka inna od typowych PR. Z jednej strony więcej w niej normalnej fantastyki, a z drugiej miłość jest takim głównym wątkiem i śmiało można zaliczyć ją do romansu :)

      Usuń
  15. Świetnie opowiedziana historia w jednym tomie ;) Nie wiadomo kiedy wyjdą kolejne części tej serii? ;)

    OdpowiedzUsuń

1.Wszelkie komentarze z "zapraszam do mnie" lub z linkami do Waszych blogów zostaną usunięte.

2. Jeśli chcecie mnie poinformować o konkursie lub Waszym wyzwaniu, możecie napisać to w komentarzu, ale moglibyście wysilić się chociaż trochę i napisać coś odnośnie postu. Jeśli Wam się nie chce to po prostu zostawicie link w podstronie "Wyzwania" w przypadku wyzwania i "Blogowe konkursy" w przypadku konkursu. Komentarze, które będą sprzeczne z tym co napisałam po prostu usunę.

Czy wymagam zbyt wiele?